Milena* była załamana i miała łzy w oczach. Przecież my się naprawdę kochaliśmy, jak on mógł mi coś takiego zrobić… – mówiła. Oczywiście, po dwóch latach z „miłości” nic nie zostało i chłopak – w ramach zemsty – umieścił w sieci nagie zdjęcia Mileny. Które kiedyś mu przesłała, przecież z „miłości” i na jego usilne życzenia. To jest sexting – powiedział ksiądz. Czyli przestępstwo seksualne. Powinnaś iść z tym na policję… Ale… Milena nie pójdzie na policję. Bo gdyby poszła – to co? Zdjęcia są i pozostaną w sieci „for ever and ever”. Milena sama będzie się zmagała ze swoim bólem. No, może już nie sama: wpadła na pomysł, by rozmawiać z kimś o swoich problemach. Szkoda tylko, że o dwa lata za późno.
Mama zauważyła, że z Markiem* (świeżo upieczonym licealistą) dzieje się coś złego! Zauważyła pewnie o kilka lat za późno… Ale lepiej późno niż nigdy. Szczęśliwie, namówiła Marka na generalną spowiedź u Ojców Kapucynów. Razem z nim wyruszyła do kościółka przy ul. Loretańskiej. Spowiedź trwała dobrą godzinę. Ale spowiednik na tym nie poprzestał. Przy okazji spowiedzi zaproponował Markowi duchowe prowadzenie: Będziesz przychodził do mnie co tydzień i będziemy rozmawiać – powiedział. A Marek przystał na tę propozycję. Super! Bardzo się cieszę – powiedział Mamie przyjaciel rodziny.
W naszej parafii, nie tylko z młodzieżą, indywidualne rozmowy prowadzą: ks. Jacek, ks. Piotr, ks. Wojciech, ks. Paweł i niżej podpisany. I może jeszcze któryś z księży. Istnieją wspólnoty, ruchy i grupy, które mają być wsparciem dla młodych i starszych: oaza młodzieży (której, niestety, nie ma w naszej parafii), duszpasterstwo akademickie, Ruch Czystych Serc, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, dla małżeństw ruch Domowego Kościoła, ruch Spotkania Małżeńskie, Wspólnota Świętego Pawła, Wspólnota Trudnych Małżeństw Sychar (ostatnio usilnie promowana), Wspólnota Przymierza Rodzin Mamre, męska wspólnota Przymierze Wojowników, w naszej parafii wspólnota Góra Oliwna czy droga neokatechumenalna, są poradnie i ośrodki pomocy: poradnie życia rodzinnego, Poradnia Szpitala Domowego (świadcząca pomoc psychologiczną w sferze seksualności), i pewnie jeszcze inne. To konkretne przykłady, że w Kościele nikt nie jest sam ze swoimi problemami i ma możliwości szukania pomocy i wsparcia. Jeśli tylko zechce z tych możliwości skorzystać. Jeśli uzna, że… warto rozmawiać.
Już Jan Paweł II w swojej adhortacji apostolskiej Familiaris consortio zauważył, że istnieje konieczność „towarzyszenia” narzeczonym, małżeństwom i rodzinom chrześcijańskim w wypełnianiu ich powołania. Ojciec Święty Franciszek w adhortacji Amoris laetitia wspominał o tym w wielu miejscach: Ojcowie synodalni mówili wielokrotnie, że trzeba pomóc młodym ludziom w odkryciu wartości i bogactwa małżeństwa (nr 205); należy znaleźć sposoby, […] by zaoferować przygotowanie dalsze, które spowodowałoby dojrzewanie ich miłości poprzez towarzyszenie wypełnione bliskością i świadectwem (nr 208); Ojcowie synodalni wskazali, że pierwsze lata małżeństwa są okresem niezmiernie istotnym i ważnym, podczas którego małżonkowie wzrastają w świadomości wyzwań i znaczenia małżeństwa. Stąd wynika potrzeba towarzyszenia duszpasterskiego, które trwałoby po celebracji sakramentu (nr 223). To tylko niektóre wezwania papieża Franciszka dotyczące „towarzyszenia” z jego adhortacji.
Dodałbym tylko, że takiego „towarzyszenia” potrzebujemy wszyscy, ale zwłaszcza ludzie młodzi. Każdy młody chłopak czy dziewczyna potrzebuje mentora, mądrego doradcy, dobrego przyjaciela, grupy wsparcia (czyli odpowiedniej dla ich duchowych potrzeb wspólnoty), czasem terapeuty, ojca duchownego albo stałego spowiednika. Zwłaszcza w czasach, w których rodziny okazują się wychowawczo niewydolne, a młodzi z nadzwyczajną łatwością mogą się zagubić tak w świecie wirtualnym, jak i realnym. Oby tylko ludzie młodzi takie „osoby towarzyszące” chcieli szukać i umieli znajdować.
Bogdan Markowski CM